Wiosna w szafie: dla mniej i bardziej odważnych

Wiosna w szafie: dla mniej i bardziej odważnych

Po szaro-burej zimie wiele z nas nabiera ochoty na odświeżenie swojej garderoby i odrobinę szaleństwa w stylizacjach. Nie ma chyba lepszego sposobu na to, by „wpuścić trochę słońca” do szafy niż neonowe ubrania i dodatki!

Choć trendy same w sobie i zgodność tego, co nosimy z najnowszą modą powinno stanowić kwestię drugorzędną – w końcu najważniejsze jest, by wybierać to, co nam się podoba – to wszystkie fashionistki uspokajamy: fluorescencyjne kolory nadal są na topie. I można je nosić na różne sposoby, w zależności od tego, jak bardzo jesteśmy odważne.

Neonowy zawrót głowy

Gdy tylko słupki rtęci wędrują w górę, intuicyjnie zaczynamy szukać pewnej odmiany. Kolory, wzory, soczyste odcienie to prawdziwe (modowe) zwiastuny wiosny. Nic więc dziwnego, że właśnie wtedy entuzjastycznie reagujemy na limonkowe komplety, jaskrawożółte koszule czy intensywnie błękitne spódnice. Do czasu, aż przyjdzie nam je wybrać dla siebie lub zestawić z innymi elementami garderoby. I wtedy pojawiają się wątpliwości – jak właściwie nosić neony?

– Większości z nas, do odświeżenia garderoby i stworzenia bardziej radosnych, lekkich wiosennych stylizacji powinien wystarczyć jeden wyrazisty element – podpowiada ekspertka sieci sklepów KiK i dodaje: najprostszym rozwiązaniem są bluzki w neonowych kolorach – rozjaśniają twarz, pasują do dżinsów, ale też ołówkowych spódnic czy skórzanych i denimowych kurtek, a także marynarek w stonowanych kolorach, więc można je łączyć na wiele sposobów. Do tego nie kosztują dużo, dlatego to świetny wybór dla wszystkich tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z neonowymi odcieniami w stylizacjach.

Dla tych, szukających kompromisu

Tym osobom, które na co dzień preferują raczej stonowane palety barw, ale chciałyby ożywić swoją garderobę na wiosnę, polecamy dodatki we fluorescencyjnych odcieniach. Supermodne nerki, ale też pojemne torebki lub wygodne plecaki, apaszki, kolczyki i wreszcie buty – zwłaszcza te sportowe, które można zestawiać zarówno z dżinsowymi czy dresowymi spodniami, jak i zwiewnymi spódnicami czy sukienkami – to elementy, które nie wprowadzą rewolucji w garderobie, ale nadadzą szyku i charakteru wiosennym stylizacjom.

Jeśli jesteście zdecydowani na neony, ale z jakiejś przyczyny nie możecie ich nosić na co dzień, warto pamiętać o jeszcze jednym ich zastosowaniu w modzie. – Neony to świetny wybór, jeśli chodzi o odzież sportową i domową – spodnie dresowe, wygodne bluzy, nie krępujące ruchów koszulki. Są bardzo energetyzujące i wręcz samo patrzenie na nie zachęca do ruchu i uśmiechu. O ile w wielu miejscach pracy obowiązuje mniej lub bardziej sztywny dress code i wyraziste kolory mogą nie być mile widziane, w domu to my ustalamy zasady. Warto to wykorzystać – radzi stylistka KiK.

Dla tych, których nie trzeba przekonywać

Jeśli nie mamy wątpliwości i odgórnych zakazów, by nosić neony, warto rozważyć dwie ścieżki. Pierwszą z nich jest wybranie jednego, dominującego elementu garderoby – spódnicy, spodni, marynarki lub płaszcza i zestawienie go z „bezpiecznymi” kolorami – czernią, bielą, szarością lub granatem. – Połączenie mocnego koloru z bezpieczną bazą to niemal gwarancja sukcesu. Warto na nie postawić chociażby w biznesowych stylizacjach, na których musimy zachować profesjonalny wygląd, ale możemy go pokazać w wiosennym wydaniu – podpowiada ekspertka KiK i dodaje: w tych mniej formalnych sytuacjach świetnie sprawdzi się łączenie neonów ze stylem militarnym (na zasadzie absolutnego kontrastu), czyli spodniami cargo, kurtkami o męskim kroju, a nawet z ciężkimi butami.

Druga szkoła noszenia neonów to total looki, rozumiane jako zestawienie ubrań w tym samym kolorze (na przykład garnitur), ale także jako połączenie dwóch neonowych elementów – chociażby spodni i koszuli. To rozwiązanie świetnie sprawdzi się na randkę, spotkanie z przyjaciółmi czy imprezę, ale w towarzystwie bardziej eleganckich dodatków nawet na formalne wyjście.

Wiosna zbliża się wielkimi krokami i chyba nikt nie ma już wątpliwości, że warto zaprosić ją do swojej szafy. Pytanie zatem brzmi, jak bardzo odważna jesteś i który wariant wybierzesz.